jarbla prowadzi tutaj blog rowerowy

jarbla

Wpisy archiwalne w kategorii

Ponad 100km jednego dnia

Dystans całkowity:29847.59 km (w terenie 1253.25 km; 4.20%)
Czas w ruchu:1430:43
Średnia prędkość:20.49 km/h
Maksymalna prędkość:60.62 km/h
Liczba aktywności:232
Średnio na aktywność:128.65 km i 6h 13m
Więcej statystyk

Green Velo, etap I (7)

d a n e w y j a z d u 140.25 km 10.00 km teren 08:18 h Pr.śr.:16.90 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:29.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Niedziela, 19 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień siódmy.

Tego dnia opuściłem Podkarpacie i wjechałem na teren województwa lubelskiego. Po drodze minąłem  cerkiew w Woli Żmijewskiej oraz kilka krzyży opisanych cyrylicą. Kilkadziesiąt kilometrów trasa wiodła przez lasy.

Już na terenie Lubelskiego, dojechałem do miejscowości Susiec. Pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że widziało się bardzo dużo ogłoszeń o kwaterach do wynajęcia i agroturystyce. Szlak powinien być właśnie tak poprowadzony, by w ciągu dnia mijać kilka takich lokalizacji na trasie. Następną miejscowość z kwaterami był Zwierzyniec. Stosunkowo dużo było szutrów, a nawet zwykłych leśnych piaskowych dróg. 

Kolejną rzeczą rzucająca się w oczy, były tablice informacyjne. Były one gorszej jakości w stosunku do tych z np. województwa świętokrzyskiego. Obraz na nich był mniej ostry, wyraźna była pikseloza. Niby sprawa błaha ale zwracająca uwagę.

Przed Szczebrzeszynem, w miejscowości Klemensów, zatrzymałem się na noc w zajeździe opisanym jako MPR, czyli Miejsce Przyjazne Rowerzystom. Wypatrzył mnie tam inny rowerzysta, jak się później okazało z Trójmiasta. Do późna w nocy prowadziliśmy rozmowy na przeróżne tematy, najpierw wymieniając się uwagami na temat Green Velo, później ogólnymi tematami rowerowymi, a na koniec poruszaliśmy tematy kompletnie nie związane z rowerowaniem. Wypiliśmy sporo piwa i rozmawiało nam się bardzo dobrze do momentu, gdy rozmowa zeszła na temat muzułmańskich uchodźców napływających do Europy. Tutaj mieliśmy rozbieżne opinie (ja wskazywałem uwagę na zagrożenia jakie mogą płynąć z tego faktu). Mój rozmówca próbował przekonać mnie do zmiany zdania. Gdy to mu się nie udało rozmowa się usztywniła, przestała kleić, więc rozeszliśmy się do swoich pokojów. :)

W nocy grzmiało, widać było błyski na horyzoncie, a niedługo później zaczął padać deszcz.


Green Velo
Green Velo © jarbla
Cerkiew Opieki Najświętszej Maryi Panny w Wólce Żmijowskiej, z lat 1894 - 1896.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Akt chuligański: pozrywane tabliczki ze słupków.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Szlaban na trasie. :)

Green Velo
Green Velo © jarbla
Z całego opisu rozumiem tylko, ze chodzi o rok 1848.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Kolejny krzyż z napisami w we wschodnim języku.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla
Już 617km trasy Green Velo za mną... (+ ~180km na dojazd do Końskich).


Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Kargul i Pawlak witają w Suscu.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Praca artystyczna na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego, w okolicach Zwierzyńca. Po drodze mijało się jeszcze kilka takich miejsc.



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (6)

d a n e w y j a z d u 116.84 km 20.00 km teren 07:43 h Pr.śr.:15.14 km/h Pr.max:29.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Sobota, 18 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień szósty.

Namiot spakowany i ruszamy w drogę. Najpierw wzdłuż Sanu a później po okolicznych górach. Na niektórych wzniesieniach aż się prosiło aby ustawić MOR-y, choćby dla widoków jakie się rozpościerały. Już pominę fakt, że po wielokilometrowej jeździe w górach, byłoby to szczególnie wskazane. Niestety nic takiego nie miało miejsca... O ile pamięć mnie nie myli, dopiero w Krzywczy natrafiłem na pierwszy MOR, który był wciśnięty między domami jednorodzinnymi. Taka lokalizacja jest kompletnie bez sensu, bowiem w terenie zabudowanym zawsze znajdzie się jakieś schronienie. Ideą tworzenia takich punktów było m. in umożliwienie rowerzystom schronienie się przed deszczem.

Minąłem Przemyśl za którym skończyły się duże wzniesienia. Napotykałem coraz dłuższe odcinki szutrowe. Na ogół ich jakość była dobra lub dostateczna ale niestety były fragmenty kiepskie, rozjeżdżone przez ciągniki bądź inny sprzęt rolniczy. Z tego rejonu zapamiętam porozprowadzane wszędzie kable. Na odcinku wielu kilometrów napotykało się przewody w wielu zaskakujących miejscach, jak w środku lasu, na polu, łące. Był to rejon badań prowadzony przez jakiś zakład geofizyki.  

Dominowały wielokilometrowe monotonne odcinki. Dojechałem do miejscowości Wielkie Oczy, gdzie w domu weselnym zapłaciłem za nocleg śmieszne pieniądze (chyba to było 25zł). Oprócz mnie zatrzymało się tam dwóch innych rowerzystów, starszych panów, którzy dojechali pociągiem do Przemyśla i stamtąd wyruszyli w drogę. Porozmawialiśmy trochę i wymieniliśmy się doświadczeniami. Ogólnie oceniając, coraz więcej napotykałem sakwiarzy. 

Green Velo
Green Velo © jarbla
Opuszczona cerkiew Narodzenia NMP w Krzywczy.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Pomnik poświęcony Orlętom Przemyskim.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Linowa kładka na Sanie w miejscowości Niziny.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Gorszy fragment do przejechania.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
W miejscowości Budzyń ptaszek założył gniazdo w MOR-ze. 

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Często przez cały dzień taki towarzyszył mi widok. Droga przez kompletne pustkowie, tylko łąki, pola i las dookoła. Przez wiele kilometrów nie napotykałem żadnych zabudowań ani ludzi, poza z rzadka przejeżdżającymi samochodami. 

Green Velo
Green Velo © jarbla
Pomnik w Wielkich Oczach.



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (5)

d a n e w y j a z d u 125.24 km 20.00 km teren 09:04 h Pr.śr.:13.81 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Piątek, 17 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień piąty.

Było upalnie, zwłaszcza na początku dnia, gdy przejeżdżałem przez Rzeszów. Później było z kolei niesamowicie wietrznie. Tego dnia zaczęły się solidne wzniesienia. :)

Jak najszybciej chciałem pokonać Rzeszów. Początkowo wszystko przebiegało w miarę sprawnie ale później zaczęły się kłopoty. Niektóre tabliczki były poprzekręcane, inne pourywane, w efekcie czego nadłożyłem trochę drogi. Ale ostatni etap, wzdłuż Wisłoki, mógł sprawiać przyjemne wrażenie.

Green Velo na odcinku kilkudziesięciu kilometrów za Rzeszowem jest słabo oznakowane. Tabliczek jest mało, a czasami w ogóle ich brakuje na newralgicznych punktach. Natomiast później, gdy jedzie się wzdłuż Sanu oznaczeń jest bardzo dużo. Czasami miało się wrażenie, że aż za dużo, uwzględniając fakt, że za bardzo nie ma gdzie odbić na bok. Szczególnie mocno dały mi się we znaki górki w okolicach Hermanowa. Na jedno wzniesienie wjeżdżałem trzy razy (!) zanim znalazłem właściwą drogę (trzeba było zjechać z asfaltowej drogi na szutrówkę, ale żadne oznaczenia na to nie wskazywały). Do tego wiał niesamowicie mocny wiatr; dwa razy o mało mnie nie przewrócił!

Trasa była poprowadzona bocznymi drogami. Przez kilkadziesiąt kilometrów nie napotkałem ani jednego sklepu. Chwilami było monotonnie. Po wieczór próbowałem znaleźć jakiś obiekt noclegowy ale nie było na to szans. W poszukiwaniu takowego, przejechałem kilkanaście miejscowości ale nigdzie nic interesującego mnie nie znalazłem. Napotkani miejscowi oznajmiali, że u nich obiektów agroturystycznych nikt nie prowadzi. Jest to trochę zaskakujące, bowiem rejon wzdłuż Sanu - do którego dotarłem w drugiej części dnia - jest naprawdę urokliwy, do tego otoczony z obu brzegów rzeki niedużymi górami. Wydaje się, ze byłoby to bardzo dobre miejsce do spędzania wolnego czasu, zarówno na wędrówki piesze, jak i jazdę rowerami MTB. Tym bardziej, ze w wysokich Bieszczadach, zarząd parku narodowego wprowadził zakazy jazdy dla rowerów. Ale miejscowym jakoś brak smykałki do interesów. 

W okolicach Jawornika Ruskiego, cały zlany potem, mozolnie wspinałem się serpentynami na górę. Otoczył mnie wtedy rój much. Było ich kilkadziesiąt, atakowały we wszystkie możliwe miejsca, a ja nie miałem jak się przed nimi bronić. Podłe bestie. :)

Namiot rozbiłem obok lasu. W nocy, w całkiem niedalekiej odległości, padł strzał. Pewnie był to kłusownik albo myśliwy.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Ławki i stół były kompletnie zakurzone. Odechciało mi się na nie siadać.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Ruiny zamku Kmitów w Dąbrówce Starzeńskiej z XVI wieku. Obiekt wysadzony w powietrze przez głąbów z UPA w 1945 roku.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Cerkiew w Jaworniku Ruskim.

Green Velo
Green Velo © jarbla


Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (4)

d a n e w y j a z d u 159.94 km 10.00 km teren 09:43 h Pr.śr.:16.46 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Czwartek, 16 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień czwarty.

Szybki przejazd przez Sandomierz. Trasa została wytyczona obok kilku zabytkowych obiektów, a później można było mieć widok na starówkę.

Po krótkiej chwili znalazłem się na terenie województwa podkarpackiego. Pierwsze co rzuciło się w oczy to gorsze oznaczenie szlaku. Nie było już znaków informujących z wyprzedzeniem, że nastąpi zmiana kierunku jazdy. Ba, często nie było znaków informujących o potrzebie zmiany kierunku jazdy. Bywało, że po dotarciu do skrzyżowania trzeba było wjechać na nie i dopiero wtedy rozglądać się w prawo i lewo w poszukiwaniu właściwego kierunku jazdy. Duży regres w porównaniu do poprzednich dni...

Drugim zaskoczeniem był fakt, że województwo podkarpackie, na północ od Rzeszowa, jest zaskakująco płaskie. W województwie świętokrzyskim, chwilami były już sporawe przewyższenia, a na horyzoncie widniały jeszcze wyższe górki. Tutaj było płasko jak na Mazowszu. Częściej zdarzały się odcinki szutrowe. Również bezludne przeloty pomiędzy miejscowościami, stawały się dłuższe. Coraz rzadziej napotykało się sklepy spożywcze, a miejsc do noclegu w ogóle. 

Minąłem Łańcut. Green Velo w tym mieście został wytyczony dziwacznie. Najpierw jechało się opłotkami, później przez rejon przemysłowy, następnie obok stacji PKP, by po chwili znaleźć się poza miastem. Wprawdzie po drodze była możliwość zjechania na szlak łącznikowy, który zapewne umożliwiał dostanie się do miejsc wartych zwiedzenia, ale według mnie powinno być na odwrót. To główny szlak powinien być poprowadzony obok zabytków, a szlak łącznikowy umożliwić dostanie się do stacji kolejowej. Było już późno, więc nie zjechałem na szlak łącznikowy, a bardziej skupiony byłem na znalezieniu jakiegoś miejsca do noclegu. Takowego nie znalazłem, więc nie pozostało mi nic innego jak rozbicie namiotu gdzieś po drodze. 

Nie napotykało się już w regularnych odstępach miejsc przeznaczonych na odpoczynek dla rowerzystów. Odległości między MOR-ami były przypadkowe, raz były dość znaczne, innym razem stosunkowo małe. Ponadto odnosiło się wrażenie, że często władze wsi i miasteczek, wykorzystały projekt aby bezkosztowo nabyć u siebie taki obiekt dla miejscowej młodzieży, w którym mogłaby spędzać wolny czas.


Sandomierz
Sandomierz © jarbla

Sandomierz
Sandomierz © jarbla

Sandomierz
Sandomierz © jarbla

Wisła w Sandomierzu
Wisła w Sandomierzu © jarbla

Pomnik w Radomyślu
Pomnik w Radomyślu © jarbla

Na szlaku Green Velo, Podkarpacie
Na szlaku Green Velo, Podkarpacie © jarbla

Rzeczyca Okrągła, pomnik A. Mickiewicza
Rzeczyca Okrągła, pomnik Adama Mickiewicza © jarbla

Ulanów, MOR
Ulanów, MOR © jarbla

Ulanów, MOR
Ulanów, MOR © jarbla

Rudnik Nad Sanem
Rudnik Nad Sanem © jarbla

Polne Green Velo
Polne Green Velo © jarbla

Leżajsk
Leżajsk © jarbla

Leżajsk, MOR
Leżajsk, MOR © jarbla
Zbiornik w którym powinna być woda. Nie wiem czy w tym roku ktokolwiek ją uzupełniał. 

Stare Modrzewie
Stare Modrzewie © jarbla

Ruiny na szlaku
Ruiny na szlaku © jarbla

Żołynia, pomnik
Żołynia, pomnik © jarbla

Żołynia, pomnik
Żołynia, pomnik © jarbla

Hodowla saren
Hodowla saren © jarbla



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (3)

d a n e w y j a z d u 122.74 km 5.00 km teren 07:15 h Pr.śr.:16.93 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Środa, 15 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień trzeci.

Wróciłem się do miejsca, skąd zjechałem ze szlaku i ruszyłem w dalszą drogę. Na samym początku endo się wyłączyło i nim spostrzegłem ten fakt, przejechałem około dwóch kilometrów. Z mojego pobytu w Świętokrzyskim zapamiętam gzy. W rejonach zadrzewionych, wystarczyło zatrzymać się na chwilę, by całe chmary zaczęły atakować. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej ilości tych robali. 

Na terenie Świętokrzyskiego bardzo rzadko spotykało się sakwiarzy. O ile na późniejszych etapach widok rowerzystów z sakwami był dość częsty, to w tym województwie, wszystkich napotkanych turystów rowerowych mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. Z jakichś powodów rejon ten jest omijany. O ile pamięć mnie nie myli, pierwszych spostrzegłem w Ujeździe obok ruin zamku Krzyżtopór. 

Zatrzymywałem się na krótkie odpoczynki w kilku miejscach, m. in. w MOR-ze w Drogowlach. Punkt ten znajduje się na odludziu, na przeciw kościoła, którego budowę rozpoczęto w 1620 roku. Jeżeli chodzi o świętokrzyski etap Green Velo, podobało mi się, że ktoś zlokalizował MOR-y m. in. w takich klimatycznych miejscach. 

Dojechałem do Sandomierza, gdzie przenocowałem.

Trasę Green Velo w Województwie Świętkorzyskim oceniam pozytywnie. Oznaczenie generalnie było bardzo dobre i tylko w kilku miejscowościach mogłoby ulec poprawie. Ja miałem kłopoty w Kielcach, Holendrach i Iwaniskach. MOR-y ustawione były w regularnych odstępach, ich lokalizacja wydawała się logiczna i odnosiło się wrażenie, że ktoś odpowiedzialny za ten temat przyłożył się do swojej pracy. Miało się odczucie, że wszystkie działania były podejmowane z myślą o rowerzystach.



Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Kościół pw. św. Amdrzeja w Drogowlach. © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Rakowiec, fontanna
Rakowiec, fontanna © jarbla

Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór
Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór © jarbla

Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór
Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór © jarbla

Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór
Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór © jarbla

Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór
Ujazd, ruiny zamku Krzyżtopór © jarbla



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (2)

d a n e w y j a z d u 132.66 km 5.00 km teren 08:09 h Pr.śr.:16.28 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Wtorek, 14 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień drugi.

Wyruszyłem z Przysuchy. Wkrótce opuściłem Mazowsze, a następnie dotarłem do Końskich. Samo miasto okazało się większe niż myślałem i zajęło mi trochę czasu zanim odnalazłem początek szlaku. Od tego momentu  zaczynała się moja właściwa przygoda z  Green Velo. Skorzystałem z pierwszego na trasie MOR-a, czyli Miejsca Obsługi Rowerzystów. Otwarta toaleta, zadaszona wiata, pojemniki na odpady, tablica informacyjna, stojaki na rowery... Pierwsze wrażenie na temat Green Velo było bardzo pozytywne. 

Już na samym początku popełniłem błąd i zamiast skręcić w prawo, pojechałem prosto docierając do miejscowości Czerwony Most. Tam obfociłem jeden pomnik i się wróciłem. Pomyłka wynikała z faktu, iż tablica informująca o konieczności skrętu znajdowała się za odbijającą w bok drogą, a nie przed. Tym niemniej trzeba stwierdzić, że oznaczenie trasy było dobre. Również sposób poprowadzenia szlaku oceniałem pozytywnie. Trasa wiodła przeważnie drogami  dla rowerów. Starano się więc poprowadzić ją w miarę bezpiecznie, a jednocześnie pokazać ciekawe miejsca (np. miejskie jezioro). 

Wyjechałem z miasta. Na początku przemieszczałem się DDR-ami wzdłuż dość ruchliwych szos. Ścieżki rowerowe na początkowym etapie były zrobione niestety z kostki bauma ale były tez fragmenty całkiem nowe o nawierzchni asfaltowej. Znaki z wyprzedzeniem informowały, że niedługo będzie zmiana kierunku, potem znajdowały się znaki nakazujące zmianę kierunku, a zaraz potem potwierdzenie, że jesteśmy na dobrej drodze. Rewelacja! Również sporo było tablic informujących o MOR-ach, pobliskich szlakach rowerowych i innych sprawach. Jechało się przyjemnie. Prawie cały czas poruszałem się po nawierzchniach utwardzonych. Odcinków o innej nawierzchni było mało i na ogół fragmenty te były nie dłuższe niż 1km. Ale nawet one były dobrze przygotowane, z solidnie ubitym szutrem lub ubitymi drobnymi kamieniami, więc nie stanowiły one problemu nawet dla roweru wyprawowego. Po drodze mijałem MOR-y, które były ustawione w dość regularnych odstępach. Liczbę postojów robiłem według schematu: mijam trzy MOR-y, a następnym krótka pauza. Dało się zauważyć pierwsze mankamenty. Niestety zdarzało się, że toalety w MOR-ach były... zamknięte. Później kabiny WC pojawiały się coraz rzadziej.

Dotarłem do Kielc, w których trochę pobłądziłem. Najpierw zjechałem omyłkowo na szlak łącznikowy i dojechałem do stacji PKP, gdzie nastąpił koniec trasy. Musiałem się wrócić i trochę pokręcić aby odnaleźć właściwą trasę. Niestety w kilku kluczowych fragmentach brakowało tabliczek, przez co niepotrzebnie nakładałem drogi. Wyprzedzając przyszłe wypadki, napiszę, że przejazd przez wszystkie duże miasta nastręczał problemy, właśnie ze względu na problemy z oznaczeniami.

Wyjeżdżając z Kielc, ponownie zjechałem ze szlaku. Tym razem można powiedzieć, że wyszło mi to na dobre. Dojechałem do stacji Orlenu, gdzie zjadłem hotdoga. Poza mną nie było innych klientów. Sprzedawca zagadnął mnie i chwilę porozmawialiśmy. Okazała się, że jego szef też dużo jeździ na rowerze i kiedyś nawet przejechał nasz kraj dookoła, wzdłuż granic. Ale najważniejszą dla mnie informacją, był fakt, że po drugiej stronie drogi 73, kilkaset metrów dalej, też znajduje się stacja Orlenu, na terenie której można wynająć pokój na noc.

Tam też się udałem.


Pomnik, gdzieś po drodze
Pomnik, gdzieś po drodze © jarbla

Pomnik, gdzieś po drodze
Pomnik, gdzieś po drodze © jarbla

Końskie, Pomnik Tadeusza Kościuszki
Końskie, Pomnik Tadeusza Kościuszki © jarbla

Końskie, Glorietta
Końskie, Glorietta © jarbla


Końskie, Green Velo. No to zaczynamy :)
Końskie, Green Velo. No to zaczynamy :) © jarbla

Końskie, początek Green Velo
Końskie, początek Green Velo © jarbla

Końskie, pierwszy MOR Green Velo
Końskie, pierwszy MOR Green Velo © jarbla

Green Velo
Pomnik w miejscowości Czerwony Most © jarbla

Wysepka na Jeziorze Sielpia
Wysepka na Jeziorze Sielpia © jarbla

Miejsce Obsługi Rowerzystów (MOR), Straszów
Miejsce Obsługi Rowerzystów (MOR), Straszów © jarbla

MOR, Straszów
MOR, Straszów © jarbla

Runiny pałacu Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim
Runiny pałacu Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim © jarbla
Budowla wzniesiona w latach 1649–1655.

Green Velo, Tabliczka z procentami
Green Velo, Tabliczka z procentami © jarbla


Tablice, okolice Kielc
Tablice, okolice Kielc © jarbla

Tablice, okolice Kielc
Tablice, okolice Kielc © jarbla

Ławka Green Velo, Kielce
Ławka Green Velo, Kielce © jarbla

Kielce
Kielce © jarbla



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (1)

d a n e w y j a z d u 155.61 km 0.00 km teren 09:01 h Pr.śr.:17.26 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Poniedziałek, 13 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Urlop zbliżał się szybkimi krokami. Wiedziałem, że wyruszę gdzieś na rowerze z sakwami ale nie mogłem się do końca zdecydować na kierunek. Z jednej strony ciągnęło mnie w stronę morza ale ponieważ ostatnie moje wyprawy wiodły w tamtą stronę, chciałem spróbować czegoś innego. Pomyślałem więc o południu Polski ale plan nie był skonkretyzowany. Postanowiłem, że będę jechał przed siebie, bez ściśle narzuconej trasy ani dziennych przebiegów.

Dwa dni przed wyjazdem spotkałem się z kolegami na piwku. Wtedy to znajomi zasugerowali mi aby przejechać  Green Velo. O samej trasie słyszałem od dawna. Wprawdzie nie śledziłem tego tematu dokładnie, tym niemniej, od czasu do czasu, na różnych portalach rowerowych czytałem o samej idei powstania takiego szlaku, a później o rozpoczęciu prac.

Od razu zdecydowałem się na zmianę planów, i zamiast swobodnego włóczenia się na rowerze po Polsce, zadecydowałem o przejechaniu Green Velo. Przez głowę przechodziły myśli czy aby nie zdobyć całej trasy za jednym zamachem. Później doszła idea, żeby nie ograniczać się do głównego szlaku ale od razu pozaliczać również wszystkie szlaki łącznikowe. Główna trasa liczy 1885km, a razem z elementami łącznikowymi 2071km. Jak widać zadanie było ambitne i miało zostać zrealizowane w ciągu dwóch tygodni. Później musiałem urealnić zamiary i jednak podzielić przebycie głównego szlaku na dwa etapy, tym bardziej, że do Końskich - gdzie ma swój początek Green Velo - postanowiłem dojechać rowerem. Wymagało to przebycia dodatkowo około 180km. 


***

Dzień pierwszy.
A więc wyruszyłem do Końskich.

Przejechałem przez stolicę, a później przez Górę Kalwarię i Warkę. Sama Warka była pierwszym nowoodwiedzanym przeze mnie na rowerze miastem (aczkolwiek przez teren gminy przejeżdżałem bicyklem już wcześniej). Poniższe zdjęcia zostały zrobione właśnie w tym mieście. Był to okres, w którym rozgrywano mistrzostwa Europy w piłce kopanej, więc również hetman Czarniecki - jak widać na poniższym zdjęciu - kibicował naszym piłkarzom.

W Warce zagadnął mnie pewien jegomość o to ile kilometrów przejeżdżam dziennie i dokąd zmierzam. Chciał również wiedzieć, czy będę startował w tegorocznym  Wyścigu Pokoju (sic!).

Następnym etapem były Białobrzegi i Wyśmierzyce. Ta ostatnia miejscowość jest najmniejszym miastem w Polsce. Na koniec dotarłem do miejscowości Przysucha, gdzie przenocowałem w hotelu. Ostatni etap momentami był dość uciążliwy, ze względu na remonty nawierzchni jakie odbywały się na drodze numer 727. 


Warka. Pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego
Warka. Pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego © jarbla

Warka, Pomnik Lotników Polskich
Warka, Pomnik Lotników Polskich © jarbla

Warka
Warka © jarbla

Warka
Warka © jarbla



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy

Pookolicznie

d a n e w y j a z d u 171.99 km 0.00 km teren 07:00 h Pr.śr.:24.57 km/h Pr.max:41.00 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Girini
Sobota, 28 maja 2016 | dodano: 30.05.2016

Zaliczenie gminy Pniewy. 


Cmentarz wojenny na trenie Gminy Ożarów Mazowiecki.

Pruszków.

Pruszków.

Radziejowice.

Radziejowice.

Pałac w Radziejowicach.

Pniewy zaliczone.


Kategoria Ponad 100km jednego dnia

Pookolicznie

d a n e w y j a z d u 118.55 km 0.00 km teren 04:36 h Pr.śr.:25.77 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Girini
Sobota, 2 kwietnia 2016 | dodano: 08.05.2016

Pookolicznie.




Kategoria Ponad 100km jednego dnia

Pookolicznie

d a n e w y j a z d u 115.71 km 0.00 km teren 04:29 h Pr.śr.:25.81 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Girini
Niedziela, 13 marca 2016 | dodano: 13.03.2016

Sporo rowerzystów. Przyjemnie było ich wyprzedzać.  W okolicach Roztoki nawet kilkudziesięciu na raz. :)
Na ostatnich 70km wiatr mnie sponiewierał.

Dwie miłe niespodzianki, od czasu mojej ostatniej bytności w tych rejonach:
1. Położono nową nawierzchnię na drodze numer 899.
2. Położono nową nawierzchnię na drodze numer 575 pomiędzy Śladowem (okolice) a Piaskami Duchownymi. Na minus jest fakt, że pozostawiono nietknięty, około kilometrowy odcinek drogi, pomiędzy wcześniej wyremontowanym fragmentem...

Na tablicy (zdjęcie z głazem) znajduje się napis: "1065 R NADANO TEJ MIEJSCOWOŚCI NAZWĘ KROMNÓW".

Kromnów, głaz
Kromnów, głaz
Kromnów
Szosa Girini
Martwe drzewo


Kategoria Ponad 100km jednego dnia