Green Velo, etap I (9)
d a n e w y j a z d u
136.55 km
5.00 km teren
08:01 h
Pr.śr.:17.03 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Unibike Zethos
Dzień dziewiąty.
Cały podstawowy szlak Green Velo liczy ponad 1800km, a jego półmetek wypada w okolicach Terespola. Tam też postanowiłem zakończyć mój pierwszy etap, a drugą połówkę przejechać w innym terminie.
Prawie cały czas jechałem drogami wojewódzkimi wzdłuż granicy z Białorusią. Stan nawierzchni dróg był różny, czasem całkiem niezły, innym razem kiepski. W dwóch miejscach szlak odbijał na boki. Pierwszym był Sobibór, do którego wiodła leśna droga pełna wybojów. Drugim miejscem były Kostomłoty, w których znajduje się cerkiew. Po drodze spotykało się całkiem sporo sakwiarzy.
W Terespolu kupiłem bilet do Warszawy. Czekając na pociąg, doszedłem do wniosku, że jestem jedynym Polakiem na dworcu (pomijając pracowników). Dominował język rosyjski. Oprócz Białorusinów widać też było Czeczenów.
***
Po przejechaniu połowy szlaku czas na małe podsumowanie oraz konstruktywne uwagi. :)
Samą ideę budowy takiego szlaku oceniam pozytywnie. Dobrze, że ktoś wpadł na taki pomysł i wykorzystał możliwość pozyskania dofinansowania finansowego z programów pomocowych Unii Europejskiej. Dzięki szlakowi dotarłem w miejsca, do których na pewno bym nie zawitał w innych okolicznościach. Została wybudowana infrastruktura, która - mam taką nadzieję - będzie jeszcze długo służyć na potrzeby rowerowej turystyki. Tym niemniej, jest kilka elementów które można by usprawnić.
- Kilkakrotnie natrafiałem na kabiny toaletowe zamknięte na klucz lub kłódkę. Przydałoby się częściej opróżniać pojemniki na odpady (w których dominują butelki po wódce i napojach). Na całej trasie spotkałem tylko jeden zbiornik na wodę ale był on pusty (Leżajsk). Miło by było, aby z ławek i stolików w MOR-ach znajdujących się przy gruntowych drogach, chociaż raz na rok ktoś karcherem zmył kurz. Ale w ostatnim zdaniu chyba za daleko rozpędziłem się z oczekiwaniami. :) Do tego dodałbym nietrafioną lokalizację części MOR-ów.
- Tablice informacyjne w obecnej formie są mało przydatne - wszędzie są te same informacje. Gdyby to ode mnie zależało, zawartość tablic podzieliłbym na dwie części. Na pierwszej byłyby informacje o charakterze ogólnym i wspólne dla całego szlaku. Na drugiej ważne informacje lokalne: dokładna mapa najbliższej okolicy z zaznaczonym przebiegiem szlaku (plus punkt "Tu jesteś"), lokalami gastronomicznymi, sklepami spożywczymi, a przede wszystkim z miejscami noclegowymi. Dobrze, jakby do tych ostatnich był również podany gdzieś z boku numer telefonu. Jest to o tyle istotne, bowiem czasami szlak jest poprowadzony w taki sposób, że przez kilkadziesiąt kilometrów nie ma szans na dotarcie do takiego obiektu. Od mijanych rowerzystów, słyszałem historię o tym, że w upalny dzień ludzie zachodzili do prywatnych domów prosząc o wodę!
- Nie rozumiem dlaczego Green Velo nie przebiega przez Zamość, którego stare miasto jest uważane za perłę renesansu, a do tego wpisaną na listę UNESCO. Jazda po okolicznych polach nie jest satysfakcjonującą rekompensatą.
- W pewnych miejscach szlak nie powinien być absolutnie poprowadzony w obecnej formie, ze względu na fakt, że po deszczu drogi są nieprzejezdne. Myślę tu w szczególności o województwie lubelskim. Nie wiem z czego to wynika ale jest zauważalna różnica w sposobie wytyczenia, jak i oznaczenia, szlaku w różnych regionach. Z trzech przejechanych województw, najlepiej - w mojej opinii - sprawa wygląda w województwie świętokrzyskim.
- Mapa na stronie moblilnej jest za ciężka, ładuje się długo, a w miejscach ze słabym zasięgiem wcale. O aplikacji nie będę się wypowiadał, bowiem używam telefonu z systemem operacyjnym BlackBerry 10OS. Dało się ją uruchomić ale bez usług google.
Mimo pewnych niedociągnięć i błędów, ja ze swojej strony polecam przebycie Green Velo. Ale musi temu towarzyszyć świadomość, że w trasie trzeba być przygotowanym na pewne niedogodności. Ja z pewnością w niedalekiej przyszłości (może we wrześniu), postaram się przejechać pozostałą część Green Velo z Terespola do Elbląga.
Green Velo, Wola Uhruska © jarbla
Green Velo, Wola Uhruska © jarbla
Green Velo, Wola Uhruska © jarbla
Green Velo, Wola Uhruska © jarbla
Green Velo, Wola Uhruska © jarbla
Green Velo, Wola Uhruska © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo, Włodawa , Pomnik Sapera © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo, Sławatycze © jarbla
Green Velo, cerkiew, Sławatycze © jarbla
Green Velo © jarbla
Green Velo, cerkiew, Kostomłoty © jarbla
Green Velo, cerkiew, Kostomłoty © jarbla
Green Velo, cerkiew, Kotomłoty © jarbla
Green Velo, obelisk, Terespol © jarbla
Warszawa, Most Północny © jarbla
Jadąc drogą rowerową, pod wiaduktami Wisłostrady biegnącymi wzdłuż Wisły, napotkałem człowieka zagubionego w czasie i przestrzeni. Pytał się mnie dokąd dotrze idąc dalej po drodze rowerowej.
Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017
Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe
komentarze
Widzę, że te żółte hasła są wytrwale aktualizowane! Taką oto treść przekazywały 9 lat temu:
http://rower.bozym.com/wycieczki/egzotyczna_05.2007/dzien2/slides/dsc01481.jpg
Solidna, lubelska glina to nie to samo, co nasze podradzymińskie błotko. ;) Zastanawia mnie, że sporo miejsca poświęcasz na marudzenie o tym błocie, a przecież wywodzisz się (chyba) z MTB. :)) Niemniej zgadzam się, że GV powinno być poprowadzone bardziej "pewnymi" nawierzchniami. Cała idea opiera się (chyba) o rodzinne rowerowanie lub o takie sakwiarskie, długie trasy na cienkich oponach. Fani bezdroży trzymają się od GV z daleka, ewentualnie od czasu do czasu się z nim przecinając. ;))
Od samego początku kiedy usłyszałem o GV, moje pierwsze myśli były: ok, nawet jeśli to zrobią, to kto to będzie potem utrzymywał, czyścił, uzupełniał, opróżniał, remontował? Zanosi się na to, że to kolejna polska inwestycja w systemi Z&Z (Zrób i Zapomnij). MORy powinny być umieszczane z dala od miejscowości, aby lokalsi ich nie okupowali/zaśmiecali/niszczyli. Tablice informacyjne w MORach - tak jak napisałeś.
Chyba trudno utrzymać 2000 km. Musieliby zatrudnić z 20 rowerzystów, którzy by co miesiąc przejeżdżali te swoje 100 km i sygnalizowali, gdzie jest potrzeba interwencja.
Super relacji i kilogramy przydatnej wiedzy co i jaka.
Zamościa szkoda :-( oj szkoda ze nie ma na szlaku.
A może te błotniste odcinki to celowe działanie aby bardzo urozmaicić cały szlak ? :-) tak tylko gdybam.....
Z niecierpliwością będę czekał na relacje z drugiej części ....
pozdrawiam ......