jarbla prowadzi tutaj blog rowerowy

jarbla

Wpisy archiwalne w kategorii

Górki

Dystans całkowity:1213.84 km (w terenie 306.00 km; 25.21%)
Czas w ruchu:72:29
Średnia prędkość:16.75 km/h
Maksymalna prędkość:60.62 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:67.44 km i 4h 01m
Więcej statystyk

Green Velo, etap I (6)

d a n e w y j a z d u 116.84 km 20.00 km teren 07:43 h Pr.śr.:15.14 km/h Pr.max:29.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Sobota, 18 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień szósty.

Namiot spakowany i ruszamy w drogę. Najpierw wzdłuż Sanu a później po okolicznych górach. Na niektórych wzniesieniach aż się prosiło aby ustawić MOR-y, choćby dla widoków jakie się rozpościerały. Już pominę fakt, że po wielokilometrowej jeździe w górach, byłoby to szczególnie wskazane. Niestety nic takiego nie miało miejsca... O ile pamięć mnie nie myli, dopiero w Krzywczy natrafiłem na pierwszy MOR, który był wciśnięty między domami jednorodzinnymi. Taka lokalizacja jest kompletnie bez sensu, bowiem w terenie zabudowanym zawsze znajdzie się jakieś schronienie. Ideą tworzenia takich punktów było m. in umożliwienie rowerzystom schronienie się przed deszczem.

Minąłem Przemyśl za którym skończyły się duże wzniesienia. Napotykałem coraz dłuższe odcinki szutrowe. Na ogół ich jakość była dobra lub dostateczna ale niestety były fragmenty kiepskie, rozjeżdżone przez ciągniki bądź inny sprzęt rolniczy. Z tego rejonu zapamiętam porozprowadzane wszędzie kable. Na odcinku wielu kilometrów napotykało się przewody w wielu zaskakujących miejscach, jak w środku lasu, na polu, łące. Był to rejon badań prowadzony przez jakiś zakład geofizyki.  

Dominowały wielokilometrowe monotonne odcinki. Dojechałem do miejscowości Wielkie Oczy, gdzie w domu weselnym zapłaciłem za nocleg śmieszne pieniądze (chyba to było 25zł). Oprócz mnie zatrzymało się tam dwóch innych rowerzystów, starszych panów, którzy dojechali pociągiem do Przemyśla i stamtąd wyruszyli w drogę. Porozmawialiśmy trochę i wymieniliśmy się doświadczeniami. Ogólnie oceniając, coraz więcej napotykałem sakwiarzy. 

Green Velo
Green Velo © jarbla
Opuszczona cerkiew Narodzenia NMP w Krzywczy.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Pomnik poświęcony Orlętom Przemyskim.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Linowa kładka na Sanie w miejscowości Niziny.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Gorszy fragment do przejechania.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
W miejscowości Budzyń ptaszek założył gniazdo w MOR-ze. 

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Często przez cały dzień taki towarzyszył mi widok. Droga przez kompletne pustkowie, tylko łąki, pola i las dookoła. Przez wiele kilometrów nie napotykałem żadnych zabudowań ani ludzi, poza z rzadka przejeżdżającymi samochodami. 

Green Velo
Green Velo © jarbla
Pomnik w Wielkich Oczach.



Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Green Velo, etap I (5)

d a n e w y j a z d u 125.24 km 20.00 km teren 09:04 h Pr.śr.:13.81 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Piątek, 17 czerwca 2016 | dodano: 24.07.2016

Dzień piąty.

Było upalnie, zwłaszcza na początku dnia, gdy przejeżdżałem przez Rzeszów. Później było z kolei niesamowicie wietrznie. Tego dnia zaczęły się solidne wzniesienia. :)

Jak najszybciej chciałem pokonać Rzeszów. Początkowo wszystko przebiegało w miarę sprawnie ale później zaczęły się kłopoty. Niektóre tabliczki były poprzekręcane, inne pourywane, w efekcie czego nadłożyłem trochę drogi. Ale ostatni etap, wzdłuż Wisłoki, mógł sprawiać przyjemne wrażenie.

Green Velo na odcinku kilkudziesięciu kilometrów za Rzeszowem jest słabo oznakowane. Tabliczek jest mało, a czasami w ogóle ich brakuje na newralgicznych punktach. Natomiast później, gdy jedzie się wzdłuż Sanu oznaczeń jest bardzo dużo. Czasami miało się wrażenie, że aż za dużo, uwzględniając fakt, że za bardzo nie ma gdzie odbić na bok. Szczególnie mocno dały mi się we znaki górki w okolicach Hermanowa. Na jedno wzniesienie wjeżdżałem trzy razy (!) zanim znalazłem właściwą drogę (trzeba było zjechać z asfaltowej drogi na szutrówkę, ale żadne oznaczenia na to nie wskazywały). Do tego wiał niesamowicie mocny wiatr; dwa razy o mało mnie nie przewrócił!

Trasa była poprowadzona bocznymi drogami. Przez kilkadziesiąt kilometrów nie napotkałem ani jednego sklepu. Chwilami było monotonnie. Po wieczór próbowałem znaleźć jakiś obiekt noclegowy ale nie było na to szans. W poszukiwaniu takowego, przejechałem kilkanaście miejscowości ale nigdzie nic interesującego mnie nie znalazłem. Napotkani miejscowi oznajmiali, że u nich obiektów agroturystycznych nikt nie prowadzi. Jest to trochę zaskakujące, bowiem rejon wzdłuż Sanu - do którego dotarłem w drugiej części dnia - jest naprawdę urokliwy, do tego otoczony z obu brzegów rzeki niedużymi górami. Wydaje się, ze byłoby to bardzo dobre miejsce do spędzania wolnego czasu, zarówno na wędrówki piesze, jak i jazdę rowerami MTB. Tym bardziej, ze w wysokich Bieszczadach, zarząd parku narodowego wprowadził zakazy jazdy dla rowerów. Ale miejscowym jakoś brak smykałki do interesów. 

W okolicach Jawornika Ruskiego, cały zlany potem, mozolnie wspinałem się serpentynami na górę. Otoczył mnie wtedy rój much. Było ich kilkadziesiąt, atakowały we wszystkie możliwe miejsca, a ja nie miałem jak się przed nimi bronić. Podłe bestie. :)

Namiot rozbiłem obok lasu. W nocy, w całkiem niedalekiej odległości, padł strzał. Pewnie był to kłusownik albo myśliwy.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Ławki i stół były kompletnie zakurzone. Odechciało mi się na nie siadać.

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla
Ruiny zamku Kmitów w Dąbrówce Starzeńskiej z XVI wieku. Obiekt wysadzony w powietrze przez głąbów z UPA w 1945 roku.

Green Velo
Green Velo © jarbla
Cerkiew w Jaworniku Ruskim.

Green Velo
Green Velo © jarbla


Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe

Powroźnik (4)

d a n e w y j a z d u 8.57 km 4.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:10.28 km/h Pr.max:42.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jajant
Czwartek, 27 sierpnia 2015 | dodano: 13.12.2015

Wieczorem, w zajeździe gdzie nocowałem, zjawiło się kilku miejscowych chłopaków na rowerach. Spotykali się od czasu do czasu i wjeżdżali na jakąś pobliską górę. Następnie, jak wariaci zjeżdżali w dół. Wybrałem się z nimi. Wrażeń i śmiechu było co niemiara.
A później wieczorem wspólne piwo.



Kategoria Górki

Powroźnik (3)

d a n e w y j a z d u 53.93 km 18.00 km teren 03:14 h Pr.śr.:16.68 km/h Pr.max:54.00 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jajant
Czwartek, 27 sierpnia 2015 | dodano: 13.12.2015

Wjechałem na Wierchomlę, a następnie szlakami dotarłem do Jaworzyny Krynickiej. A stamtąd powrót do Powroźnika.


Stacja PKP Wierchomla © jarbla
Rzeczka Wierchomlanka © jarbla
Widok z miejsca gdzie znajduje się schronisko PTTK Bacówka nad Wierchomlą © jarbla
Na szlaku © jarbla
Na szlaku © jarbla
Wjeżdżając na Jaworzynę Krynicką © jarbla
Jaworzyna Krynicka, 1114 m n. p. m © jarbla
Zjazd z góry.
Jaworzyna Krynicka © jarbla
Jaworzyna Krynicka © jarbla
Jaworzyna Krynicka © jarbla
Jaworzyna Krynicka © jarbla


Kategoria Górki

Powroźnik (2)

d a n e w y j a z d u 104.05 km 8.00 km teren 05:09 h Pr.śr.:20.20 km/h Pr.max:55.00 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jajant
Środa, 26 sierpnia 2015 | dodano: 13.12.2015

Wyruszyłem z Powroźnika w kierunku Piwnicznej-Zdorju, gdzie przejechałem mostem na drugi brzeg Popradu, a następnie przekroczyłem granicę ze Słowacją. Najpierw wjechałem na górę Sedlo Vabec (766 m n. p. m.) a później wróciłem na szlak wzdłuż rzeki. Sedlo Vabec chwilami miał dosyć strome podjazdy. W okolicach Muszyny wróciłem do Polski. Ponieważ jechałem wtedy polną drogą bez oznaczeń, nawet nie wiem kiedy dokładnie to nastąpiło.


Beskid Sądecki © jarbla
Granica Polsko-Słowacka © jarbla
Sedlo Vabec, 766m n. p. m © jarbla
Zjazd/podjazd 12% © jarbla
Zlo zvitazi, ak dobri ludia neurobia nic.
Zlo zvitazi © jarbla
Poprad. Po prawej Polska, na lewo od rzeki Słowacja.
Poprad © jarbla
Góry na wprost po polskiej stronie, góra po lewej po słowackiej.
Góry, okolice Muszyny © jarbla
Góry, okolice Muszyny © jarbla
Góry, okolice Muszyny © jarbla
Poprad, Słowacja © jarbla
Wieś Sulin, Słowacja © jarbla
Cerkiew w Powroźniku.
Cerkiew, Powroźnik © jarbla
Ciężko ją sfotografować w okresie wegetacyjnym, bowiem z każdej strony jest przesłonięta przez drzewa.
Cerkiew, Powroźnik © jarbla
Cerkiew, Powroźnik :) © jarbla


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia

Powroźnik (1)

d a n e w y j a z d u 73.06 km 24.00 km teren 04:19 h Pr.śr.:16.93 km/h Pr.max:25.00 km/h Temperatura:42.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jajant
Wtorek, 25 sierpnia 2015 | dodano: 13.12.2015

Pierwszy dzień.
Zapowiadano opady więc zostawiłem smartfona, a ze sobą zabrałem pancernego samsunga B2710 (stąd tylko jedno zdjęcie pod tym wpisem). Byłem w tych rejonach kilka lat temu (w Muszynie), więc pierwszy przejazd był niejako wspomninkowy i w zamierzeniach polegał na odwiedzeniu (i przypomnieniu sobie) starych szlaków. Pierwszym celem podróży było schronisko PTTK  'Bacówka nad Wierchomlą'.
Po zdobyciu góry nie chciałem wracać tą samą drogą, więc pojechałem w inną stronę. Efekt był taki, że się zgubiłem. :) Jadąc w różne strony, które wydawały mi się właściwe, zdobyłem sąsiednie wzgórze. Po jakimś czasie okazało się, że zrobiłem pętlę i wyjechałem w miejscu w którym już byłem wcześniej. W końcu dotarłem do szosy. Tam już wiedziałem w którym kierunku jechać.






Kategoria Górki

Bieszczadzkie trasy_2

d a n e w y j a z d u 100.09 km 20.00 km teren 05:43 h Pr.śr.:17.51 km/h Pr.max:56.65 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jajant
Czwartek, 2 maja 2013 | dodano: 12.05.2013

Drugi dzień długiego weekendu poświęcony jeździe na rowerze po Bieszczadach.

Po słowackiej stronie © jarbla

Torowisko kolei wąskotorowej między Wetliną a Cisną © jarbla

Droga do przejścia granicznego w Roztokach © jarbla

Po słowackiej stronie, za przejściem granicznym w Roztokach © jarbla

Po słowackiej stronie © jarbla

Po słowackiej stronie © jarbla

Teren 'Narodny Park Poloniny', Słowacja © jarbla

'Narodny Park Poloniny', Słowacja © jarbla

Narodny Park Poloniny, Słowacja © jarbla

Narodny Park Poloniny, Ruske Słowacja; pomnik poświęcony poległym żołnierzom radzieckim © jarbla

Narodny Park Poloniny, Ruske, Słowacja; pomnik poświęcony poległym żołnierzom radzieckim © jarbla

Narodny Park Poloniny, Ruske, Słowacja; © jarbla

Narodny Park Poloniny, Ruske © jarbla

Jeden z wielu przydrożnych krzyży, Słowacja, Ruske © jarbla

Cmentarz poległych żołnierzy z czasów pierwszej wojny światowej, gdzieś między miejscowościami Ruske a Vel'ka Pol'ana © jarbla

Droga na terenie Narodny Park Poloniny, Słowacja © jarbla

Zbiornik wody pitej, Hv. n. Starina, Słowacja © jarbla

Zbiornik wody pitej, Hv. n. Starina, Słowacja © jarbla

Wjeżdżając na górę, po słowackiej stronie © jarbla

Wjeżdżając na górę, po słowackiej stronie © jarbla


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia

Bieszczadzkie trasy

d a n e w y j a z d u 108.31 km 12.00 km teren 05:46 h Pr.śr.:18.78 km/h Pr.max:60.62 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jajant
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano: 06.05.2013

30.04.2013
Wielokrotnie bywałem w Bieszczadach ale dopiero teraz udało mi się zabrać ze sobą rower. Ogólny zarys pierwszego rowerowego dnia wyglądał następująco: wyruszyłem z Wetliny a nstępnie przejechałem przez Ustrzyki Górne, Lutowiska, Czarne i Polanę do Rajskiego. Stamtąd przebrnąłem wertepami do Kalnicy by następnie powrócić do Wetliny. Poniżej kilka zdjęć tamtego dnia.

Cerkiew w Smolniku © jarbla

Bieszczady, trasa z Wetliny do Ustrzyk Górnych © jarbla

Bieszczady, trasa między Wetliną a Ustrzykami Górnymi © jarbla

Bieszczady © jarbla

Lasy Bieszczadzkie witają © jarbla

Bieszczady © jarbla

Zagroda pokazowa żubrów © jarbla

Płaskorzeźba © jarbla

Bieszczady © jarbla

Opuszczony cmentarz pozostały po wysiedlonej miejscowej ludności.
Cmentarz w Stuposianach © jarbla

Cmentarz w Stuposianach © jarbla

Cmentarz w Stuposianach © jarbla

Bieszczady, rzeka San © jarbla

Cerkiew w Smolniku © jarbla

Kościół w Lutowiskach © jarbla

Nastawiają głupich znaków przy drodze a potem rowerzyści boją się tamtędy jeździć. Każdy trzask gałęxi powoduje szybsze bicie serca. :-)
"Zwolnij niedźwiedzie!" © jarbla

Rowerem w Bieszczadach © jarbla

Pozostałości po zniszczonym przez swoietów kościele w Polanie.
Pozostałości po kosciele w Polanie © jarbla

Dawna cerkiew greckokatolicka przerobiona na kościół w Polanie © jarbla

Bieszczadzkie trasy © jarbla

Potok, miejscowość Rajskie, Bieszczady © jarbla

Dawna kopalnia ropy naftowej w Rajskim © jarbla

Bieszczadzkie leśne drogi © jarbla


Kategoria Górki, Ponad 100km jednego dnia

Rokytnice Nad Jizerou, Czechy

d a n e w y j a z d u 8.55 km 3.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:10.26 km/h Pr.max:46.80 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Expert
Piątek, 6 sierpnia 2010 | dodano: 14.08.2010

Ostatni mój rowerowy dzień w Rokytnicach. Wjechałem na górkę i obserwowałem jak radzą sobie zjazdowcy na specjalnie przygotowanym torze, w tym i dwóch moich znajomych. Wcześniej było ich trzech ale jeden się rozbił i złamał obojczyk.

Dy Hy i FyRy © jarbla

Niedługo po zrobieniu powyższego zdjęcia kolega, który został na nim uwieczniony, również się wypierdaczył. Złamał sobie tylko palec i zniszczył kask. Gdy się podnosił cały się trząsł ale twardo zapewniał, że za chwilę sobie poradzi z tą hopką.... Gdy ochłonął postanowiliśmy wrócić do domu. Zresztą niedługo potem zaczęło lać co było zapowiedzią przyszłych problemów m.in. dla polskiej Bogatyni.


Kategoria Górki

Rokytnice Nad Jizerou, Czechy

d a n e w y j a z d u 81.95 km 35.00 km teren 05:46 h Pr.śr.:14.21 km/h Pr.max:56.20 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Expert
Czwartek, 5 sierpnia 2010 | dodano: 14.08.2010

Najcięższy dzień czeskiej wyprawy. Z Rokitnic różnymi szlakami do Bedrichova a następnie w kierunku Labskiej Boudy do miejsca w którym dalsza droga jest zamknięta dla rowerów. Następnie zdobycie Medvedi Boudy (1050m.n.p.m.), potem Davidovej Boudy, Chaty pod Sisiakem, Petrovej Boudy (1288m n.p.m.) i powrót. Tego dnia rozgrzałem przednią tarczę hamulca do tego stopnia, że nabrała koloru jasnomiedzianego! Wracało mi się bardzo ciężko... Przednia piasta dostała dużych luzów, wieczorem ją rozkręciliśmy i owe luzy zlikwidowaliśmy.

Na górskim szlaku © jarbla


Żołtym szlakiem © jarbla


korytko © jarbla


Do Labskiej Boudy nie dojedziemy…
Koniec (roweroweJ) drogi © jarbla


Medvedi Bouda (1050m n.p.m.) © jarbla


Medvedi Bouda © jarbla


Petrova Bouda
Petrova Bouda 1288 m n.p.m. © jarbla


Kamienisty szlak © jarbla


Kategoria Górki