jarbla prowadzi tutaj blog rowerowy

jarbla

GreenVelo, etap II (4)

d a n e w y j a z d u 126.25 km 35.00 km teren 08:07 h Pr.śr.:15.55 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Zethos
Środa, 16 sierpnia 2017 | dodano: 12.01.2018

Wstał świt. Zdałem klucze do pokoju w domku, a potem się spakowałem. Jeszcze raz rzuciłem okiem na okolicę, las, zbiornik wodny i ruszyłem w dalszą drogę.

Szybko dojechałem do  większej drogi i na pierwszej stacji benzynowej zatrzymałem się na posiłek. Niestety jedzenia z tego miejsca nie wspominam dobrze: nigdy nie jadłem tak twardego mięsa. Nawet zastanawiałem się czy nie zostawić go niedojedzonego ale jakoś wymęczyłem całość do końca. Rozśmieszył mnie napis na wewnętrznej stronie kapsla powszechnie znanego napoju: "Coraz bliżej celu". O tak, wtedy wydawało mi się, że cel wyprawy jest już na wyciągnięcie ręki i nawet ból kolana nie powinien temu przeszkodzić.

Ruszyłem dalej drogą rowerową położoną wzdłuż szosy. Niedługo później natknąłem się na pielgrzymkę prawosławną idącą z przeciwnego kierunku, właśnie po drodze rowerowej.

Ból kolana nasilał się z każdym kilometrem. Jechałem wolniej. Częściej i dłuższe robiłem postoje.

Przejechałem przez Hajnówkę i po chwili znalazłem się na terenie Puszczy Białowieskiej, gdzie musiałem zrobić kolejny postój. Stojąc pod drzewem i dając odpocząć stawom kolanowym, zauważyłem biegnącego w moim kierunku człowieka. Gdy dotarł do mnie zatrzymał się rozpoczął pogawędkę. Był to bardzo sympatyczny człowiek, choć już niemłody wiekiem. Szybko dowiedziałem się o jego sporych wyczynach sportowych, udziale w wielu maratonach na całym świecie i - o ile pamięć mnie nie zawodzi - wygranych w swojej kategorii wiekowej. Teraz, lekarz ze względu na wiek zabronił mu udziału w zawodach, więc "tylko" biega po puszczy. Słuchałem tego wszystkiego z przysłowiową otwartą buzią, zwłaszcza o udziale (w tym wieku!) w zawodach w różnych miejscach na całej kuli ziemskiej. Opowiadał też o niedawnych potężnych nawałnicach, w tym o  jednej, która zaskoczyła go w środku Puszczy Białowieskiej. Ponieważ okoliczny teren znał bardzo dobrze, pobiegł najszybciej do najbliższego schronienia (teraz nie pamiętam co to dokładnie było, chyba jakaś wiata dla turystów albo większy paśnik dla zwierząt). Gdy przebywał pod jako takim schronieniem przed deszczem, potężny wiatr łamał drzewa. Na koniec radził się ubrać na długo (mimo wysokiej temperatury), bowiem komary nie dadzą mi chwili wytchnienia. 

Temat Puszczy Białowieskiej był wtedy bardzo gorący. Los sprawił, że i ja znalazłem się centrum tych wydarzeń. Dojechałem do skrzyżowania dróg do którego docierał główny szlak z dwóch kierunków oraz odchodziły dwa szlaki łącznikowe, w tym jeden do ośrodka hodowli żubrów. Docierając do tego miejsca, już z daleka widziałem sygnały błyskowe radiowozu ale myślałem, że to jest kwestia wypadku drogowego. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie odwiedzić żubrów ale niestety nigdzie nie znalazłem informacji o odległości do tego miejsca. Mając na uwadze stan nogi zrezygnowałem z tego pomysłu i wróciłem na główny szlak zbliżając się do miejsca rozbłysku świateł radiowozu. W miejscu protestu nie zauważyłem... protestujących. Albo nie potrafiłem ich rozpoznać.  Za to było sporo turystów, robiących masę zdjęć. Byli też dziennikarze, policja i straż leśna. Ja też wyciągnąłem aparat i uwieczniłem to zdarzenie (choć warunki do robienia zdjęć w tamtym momencie były bardzo niesprzyjające ze względu na ostre słońce). 

Ruszyłem w dalszą drogę i dotarłem do miejsca w którym było na prawdę sporo martwych świerków (widać to na jednym ze zdjęć poniżej). Sam nie wiedziałem co myśleć o tym proteście, jakoś nie miałem wyrobionego zdania na pełne popracie żadnej ze stron konfliktu. Równeż śącięte drzewa nie sprawiały wrażenia wiekowych, co najwyżej kilkudziesięcioletnich. To był mój pierwszy pobyt w Puszczy Białowieskiej i widziane drzewa na ogół sprawiały wrażenia młodych. Mając wyłącznie wyobrażenie z przekazów medialnych, spodziewałem się bardziej spektakularnych widoków, i co kilkadziesiąt metrów drzewa rozmiaru Dębu Bartek. :-) Rzeczywistość jednak nie okazała się aż tak spektakularna jak moja wyobraźnia :-)

Z uwagi na stan kolana, często robiłem postoje co od razu wykorzystywały chmary małych latających krwiopijców.

Przejechałem puszczę i kontynuowałem podróż. Rozmyślałem wtedy o szlaku i stwierdziłem, że w tym województwie jest on bardzo dobrze oznaczony. Praktycznie do tej pory nie było fragmentu, który by sprawił duże problemy. I właśnie wtedy (a było to w okolicach Zalewu Siemianówka) szlak się urwał... Kręciłem się po okolicy próbując znaleźć właściwą drogę - bez sukcesu. Dodając do tego coraz silniejszy ból kolana sytuacja stała się irytująca. Usiadłem na przydrożnym słupku i tkwiłem tak około piętnastu minut. Gdy dolegliwości trochę zelżały znowu wsiadłem na siodło jeszcze raz sprawdzając drogę. Wtedy zauważyłem rowerzystę zjeżdżającego z bocznej drogi. Od razu udałem się w tamto miejsce i mimo braku znaków również wjechałem na tą drogę. Po jakimś czasie powróciły tabliczki GreenVelo. Jechałem we właściwym kierunku. Swoją drogą, gdybym na pierwszym skrzyżowaniu mocniej oddalił się w lewą stronę, to też bym wjechał na szlak ale przez to nie przejechał fragmentu GV wytyczonego przy Zalewie Siemianówka.

Przed Supraślem ból kolana... ustąpił. Przez następne dwadzieścia kilometrów pędziłem jak ptak. Jechało się rewelacyjnie z prędkością prawie 30km/h. Miałem nadzieję, że to już ostateczny koniec tych dolegliwości. Wtedy też, w jednej z mijanych wsi, grupka dzieci biła brawo i coś skandowała do rowerzystów z sakwami , co już z dużej odległości widziałem na przykładzie dwóch innych cyklistów. Gdy i ja dotarłem do dzieci sytuacja się powtórzyła, któreś z nich krzyknęło "niech pan się zatrzyma" ale ja korzystając z pełnej sprawności nóg pędziłem dalej.

Po 20km ból powrócił i z nowu ze zredukowaną prędkością toczyłem się przed siebie. Warunki terenowe w tych okolicach były chwilami wymagające.

W Królowym Moście zjechałem do wiaty rowerowej. Mimo, że zjazd z tablicy oznaczony był logiem GreenVelo to wiata była infrastrukturą innego lokalnego szlaku. Uznałem więc, że ta wiata to "podróbka" oryginalnego CV. :-) Stałem i czytałem o historii miejsca.  Według legendy, podczas podróży do Wołkowyska, w okolicach dzisiejszego Królowego Mostu zatrzymał się Zygmunt August. Wówczas to, ponoć w ciągu jednej nocy, zbudowano most na rzece Płosce. Gdy odpoczywałem w tym miejscy, zjechał z pobliskiego wzniesienia rowerzysta na góralu. Porozmawialiśmy krótko, pamiętam, że zachwalał piękno okolic.

Dotarłem do Supraśla. Z pewnymi przygodami udało mi się znaleźć nocleg. Z właścicielką załatwiałem wszystko przez telefon, sam zająłem pokój i się rozgościłem. Było już późno wieczorem, zanim właścicielka wróciła do domu, a ja jej zapłaciłem.



Green Velo
Green Velo © jarbla

Cerkiew w Hajnówce.
Green
Green © jarbla

Rondo w Hajnówce im. Strażników Puszczy Białowieskiej.
Green Velo
Green Velo © jarbla

Kilka zdjęć Puszczy Białowieskiej. Jeżeli dobrze przypatrzyć się poniższemu zdjęciu, to w oddali widać nadbiegającego dziarskiego dziadka.
Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla

Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla



Green Velo
Green Velo © jarbla

Martwe świerki w Puszczy Białowieskiej.
Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla



Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla


Green Velo
Green Velo © jarbla




Dzień 1/2016
Dzień 2/2016
Dzień 3/2016
Dzień 4/2016
Dzień 5/2016
Dzień 6/2016
Dzień 7/2016
Dzień 8/2016
Dzień 9/2016
Dzień 1/2017
Dzień 2/2017
Dzień 3/2017
Dzień 4/2017
Dzień 5/2017
Dzień 6/2017
Dzień 7/2017
Dzień 8/2017
Dzień 9/2017
Dzień 10/2017
Dzień 11/2017
Dzień 12/2017


Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy, Szlaki rowerowe


komentarze
jarbla
| 15:42 piątek, 12 stycznia 2018 | linkuj Dziękuję i również pozdrawiam. Mam nadzieję, że kiedyś zawitam w te strony ponownie ale już na dłużej (minimum kilka dni) aby dokładniej poznać okoliczne tereny. Mieszkasz w ładnym rejonie naszego kraju. :-)
paprykarz1983
| 15:15 piątek, 12 stycznia 2018 | linkuj Pozdrawiam z Hajnówki, fajne że kolejna osoba z Bikestats odwiedziła moje miasto :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa hnawy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]