Tour de Zalew Szczeciński (4)
d a n e w y j a z d u
144.00 km
0.00 km teren
08:52 h
Pr.śr.:16.24 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Unibike Zethos
4.06.2015
***
Upały nie ustępowały. W okresie poprzedzający moją wyprawę, sporo już jeździłem na rowerze, tak, że dorobiłem się pewnej opalenizny. Dlatego sądziłem, że skóra jest już w zabezpieczona przed ewentualnymi oparzeniami słonecznymi. A jednak wielogodzinne pedałowanie na asfalcie, w temperaturze ~30*C, sprawiło, że nawet moja wcześniejsza opalenizna nie stanowiła dostatecznej ochrony. Co tu dużo mówić, nabawiłem się oparzeń. Mimo panującego gorąca musiałem więc jechać w bluzie z długimi rękawami. Czułem lekki światłowstręt.
***
Tego dnia pierwszy raz spotkałem na swojej drodze innego sakwiarza. Był dość oryginalnie ubrany: miał na sobie długie spodnie, długą bluzę i czapkę arafatkę która zakrywała nie tylko głowę, ale również kark i szyję. On oparzeń słonecznych na pewno się nie nabawił...
***
Pierwszym mijanym miastem był Czarnków, sprawiający sympatyczne wrażenie. Miasto zadbane i ładnie wyglądające.
***
Wjechałem na teren województwa Lubuskiego i przeżyłem duże zaskoczenie: już dawno nie przemieszczałem się po tak marnych drogach! W mediach mówi się o podziale na Polskę A i B, zachodnią część naszego kraju podaje jako tę lepiej rozwiniętą. Gdybym miał oceniać poziom rozwoju po stanie dróg, którymi się przemieszczałem, to miałem wrażenie, że jestem na terenie Polski D albo jakiegoś zacofanego państwa afrykańskiego.
***
Planując wyprawę kierowałem się oznaczeniami na mapie. Wybrałem drogi oznaczone numerami 174, następnie 164, a na końcu 161, sądząc, że szosy z tak wysokimi oznaczeniami mają stosowny standard (np. drogi wojewódzkiej). Myliłem się bardzo. :)
Najpierw problemem był stan nawierzchni, później jezdnie zwężały się coraz bardziej, a na koniec asfalt zastąpiły kocie łby. A na pewnym fragmencie trasy nawet sam piach. Przejazd rowerem z sakwami, po takiej nawierzchni, mocno dał się we znaki.
***
Wyjechałem w Mierzęcinie. Z daleka było widać wieżę zamku, więc się skierowałem w tym kierunku. Ochroniarz przy bramie nie pozwolił jednak zbliżyć się rowerem pod sam budynek (mimo, że niektóre samochody wjeżdżały) więc, po pewnej chwili wahania, wsiadłem na rower i pojechałem przed siebie.
***
Wjechałem na teren Zachodniopomorskiego. Stan dróg od razu się poprawił. :)
***
Czarnków
Czarnków
Czarnków
Czarnków
Czarnków
Czarnków.
Wieleń, ruiny kaplicy-mauzoleum rodzin von Blankensee i von Schulenburg (XIXw.).
Wieleń. Przez tą miejscowość przebiegała granica Polsko-Niemiecka w 1939r.
Jezioro Łubowo.
Województwo Lubuskie, droga wojewódzka (?) nr 161.
Dobiegniewo, Pomnik Czynu Żołnierskiego.
Dobiegniew, kościół pw. Chrystusa Króla z XIV wieku.
Dobiegniew, ciężarówki wojskowe.
Choszczno, cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej.
Choszczno, kościół pod wezwaniem Narodzenia NMP z XIV wieku oraz Pomnik Wdzięczności wzniesiony dla uczczenia poległych w walce o Choszczno żołnierzy 2 Armii Pancernej Gwardii z I Frontu Białoruskiego.
Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy