Na Hel po rybkę (4)
d a n e w y j a z d u
105.23 km
0.00 km teren
08:00 h
Pr.śr.:13.15 km/h
Pr.max:27.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Unibike Zethos
Ból kolana doskwierał od pierwszych przejechanych w tym dniu kilometrów do tego stopnia, że zastanawiałem się czy od razu nie udać się na dworzec w Gdańsku i wrócić do domu. Później doszedłem do wniosku, że skoro mam jeszcze kilka dni urlopu to lepiej siedzieć tutaj na plaży i pić piwo niż siedzieć w domu. :) Dojechałem do Władysławowa i tam wynająłem pokój na dwie noce.
***
Gdańsk to ciekawe miasto pod względem administracyjnym. Jechałem przed siebie i okazywało się, że wjeżdżałem do miasta by po chwili... wyjechać z niego. Działo się tak trzy razy.. Ale w końcu dotarłem do Motławy.
***
Teraz będą komplementy. Gdańsk, podobnie jak Lubawa, zaskoczył mnie pozytywnie pod względem infrastruktury rowerowej. Jest ona na przyzwoitym poziomie a do tego mieszkańcy wydają się bardziej rozgarnięci niż, na przykład, ci z Warszawy. Nie wiem czy jest to efekt jakiejś kampanii społecznej, czy też wiedza wyssana z mlekiem matki ale... polubiłem to miasto. Kierowcy mają większą uwagę dla rowerzystów, zaś piesi wiedzą, że droga rowerowa jest przeznaczona dla jednośladów. Zastanawiającym jest jedynie fakt, dlaczego w Gdańsku tak mało rowerzystów nimi jeździ. W Wa-wie mimo gorszych warunków jest więcej cyklistów.
***
Pogoda była kiepska, wiał silny wiatr a czasami padał deszcz.
***
W Gdyni podszedł do mnie młody człowiek i sam zaproponował pomoc (której tak na prawdę nie potrzebowałem). Powiedział, że sam jest kolarzem i chętnie pokarze mi właściwą drogę.
***
Informacja dla zainteresowanych: rejs promem na Wyspę Sobieszowską dla osób z rowerem kosztuje 5zł.
Kategoria Ponad 100km jednego dnia, Sakwy